Klan Murakami

Klan Murakami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Klan Murakami Empty Klan Murakami

Pisanie by Gość 10/12/13, 08:24 pm

Klan Murakami Tombo-mon-2-resized
Tonbo, kamon klanu Murakami


Nazwa klanu: Murakami
Założyciel klanu:
Ponad sto piętnaście lat temu samuraj Murakami Banjiro, w nagrodę za wierną służbę oraz wierność Cesarzowi, otrzymał w lenno prefekturę Akita leżącą w regionie Tōhoku. Zgromadził wówczas wokół siebie samurajów, jednocząc ich pod własnym nazwiskiem oraz tworząc pierwsze zaczątki klanu Murakami, obecnie należącego do jednego z najsilniejszych klanów samurajskich. Banjiro nie spoczął na laurach i przez pierwsze czterdzieści lat funkcjonowania klanu umocnił jego pozycję oraz ustabilizował wewnętrzne układy, czyniąc swoje dzieci jego spadkobiercami. Obecnie liderem klanu jest Murakami Hidetora, jednak w obliczu jego ciężkiej, stopniowo kładącego go do grobu choroby coraz częściej chodzą słuchy, że kolejnym przywódcą klanu zostanie jego średni syn, Murakami Natsume.

Grupa: Samuraje
Opis i historia klanu:
Klan Murakami z dziada pradziada był klanem samurajskim, początkowo blisko związanym z rodziną panującą, choć od czasu śmierci Banjiro stosunek dowództwa do Cesarstwa stopniowo ochłodniał i nic nie wskazuje na to, by nagle miał się zmienić. Jak każdy ród gromadzący pod swym dachem głównie wojowników, główną profesją, jaką zajmowali się (i wciąż zajmują) Murakami była wojaczka. Na szczęście Banjiro doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie należy opierać finansów klanowych wyłącznie na działaniach militarnych, gdyż w czasach pokoju grozi to śmiercią głodową. Poza tym nie pragnął ciągłego krzyżowania mieczy, a zabezpieczenia przyszłości swojego klanu i ustabilizowanie jego pozycji. Dlatego też klan, początkowo użyczający swej siły Cesarzowi, stopniowo uniezależniał się, dzięki umiejętnej polityce Banjiro gromadząc finanse. Na terenie całej prefektury utworzono i zagospodarowano wioski, do któryś ściągnięto rolników skuszonych obietnicą dostatniej ilości ryżu w misce i opieki pana. Dodatkowo klan stopniowo zaczął słynąć ze swoich manufaktur wytwarzających przedmioty ceramiczne, szczególnie użyteczności codziennej. Zastawy stołowe, które nosiły na spodzie kunsztownie wymalowany kamon Murakamich, zaczęły być uznawane za luksusowe, ponoć nawet wjeżdżały na cesarski stół. Okres panowania Banjiro został zapamiętany jako czterdzieści lat świetlanych rządów młodego, ale prężnie rozwijającego się klanu. Rosnące fundusze pozwoliły na wyszkolenie, uformowanie i uzbrojenie coraz bardziej licznej armii klanowej, której rola była nieoceniona, szczególnie że coraz większa samowolka poszczególnych feudałów doprowadzała do wybuchających tu i ówdzie konfliktów zbrojnych. Póki co nikt jeszcze nie ważył się podnieść ręki na Murakamich. Wśród ludzi panowało przekonanie, że liczący sobie grubo ponad sześćdziesiątkę, a wciąż czerstwy, silny i żwawy Banjiro jest nieśmiertelny. Ponoć wieśniacy z wiosek przynależących do prefektury Akita wciąż twierdzą, że Banjiro był bogiem, który zstąpił na ziemię, by założyć swój klan. Być może w ten sposób da się wytłumaczyć głębokie przywiązanie rolników do rodziny rządzącej prefekturą. Można to jednak wyjaśnić dużo prościej – żaden z liderów klanu nigdy nie był okrutny dla podległych mu ludzi, każdy cechował się wielkodusznością oraz troską o poddanych. Szczególnie urzekające były opowieści, jak to trzeci z kolei przywódca klanu, wnuk Banjiro, Murakami Seishiro, ranny po bitwie kazał się położyć w lazarecie wraz ze swoimi rannymi żołnierzami i domagał się traktowania na równi z nimi.
Samuraje z rodu Murakami cechowali się kultywowaniem tradycji oraz wartościami charakterystycznymi dla swojej kasty. Byli ludźmi niezwykłego honoru i odwagi, a przy tym wielkodusznymi. Od dziecka każdemu z nich, nawet przyszłym liderom, wpajano szacunek do żywiącej ich ziemi oraz uprawiających ją ludzi. Naturalnym było, że każdy samuraj z Murasakich, prócz wiedzy o tym, jak trzymać swoją broń, posiadł także wiedzę o tym, jak siać i zbierać ryż, soję, zboża, czy herbatę i buraki. Co roku razem z rolnikami brali udział w pierwszych pracach polowych, sugerując się słowami Banjiro, który mówił, że „Ziemia, która nie zna dłoni pana, nie wyda dobrego plonu”. W dodatku każdy z samurajów już w wieku dziecięcym posiadał umiejętność wyrobu znanych w całym kraju naczyń. Niewielu pewnie przydawała się ta wiedza w przyszłości, ale nie zmieniało to faktu, że nie lekceważyli swojego dziedzictwa.
Po śmierci Banjiro, po ponad czterdziestu latach jego rządów, władzę objął jego syn, Murakami Yoshimune. Ciężko określić, czy Yoshimune był znacznie mniej utalentowany niż jego ojciec, czy po prostu miał wyjątkowego pecha. Wystarczy powiedzieć, że podczas jego dziewięcioletnich rządów klan znacząco podupadł. Przede wszystkim powodem była nawiedzająca w tym okresie prefekturę, ponad dwuletnia susza. Wyschła ziemia nie chciała dawać plonów, klan więc czekał głód. Jedynym ratunkiem było tu sprzedawane rękodzieło. Pod koniec panowania Yoshimune doszło nawet do wyprzedawania rodowych pamiątek. Zbiegło się to z okresem, w którym Japonia tknięta była wewnętrznymi rozruchami. Doprowadziło to do pierwszej w historii klanu wojny.
Miała ona miejsce dokładnie w czterdziestym czwartym roku istnienia klanu oraz trwała trzy lata. Jeden z bardziej ekspansywnych i agresywnych klanów wypowiedział otwarty konflikt, dążąc do zagarnięcia ziem przynależących do Murakamich. W związku z tym stoczono trzy bitwy, z czego jedna była obroną przynależącego do głównej linii rodu Murakami zamku. Siedziby klanowej broniła wówczas jedynie garstka pozostała z rozbitej armii, a cała rodzina została zmuszona do zabarykadowania się. Przerażeni wieśniacy opuścili swoje domy i pozwolono im schronić się za fortyfikacjami. Prawdopodobnie właśnie to ocaliło Yoshimune oraz cały klan przed klęską. Wywiązała się z tego następująca historia:
Dziewiątego dnia oblężenia wojsko walczyło u bram, zmobilizowano do chwycenia broni nawet rolników. Kończyło się to powoli jedynie coraz większą rzezią. W tym czasie jeden z rannych żołnierzy armii Murakamiego usłyszał, jak jeden z rolników złorzeczy i pomstuje na lidera klanu, wykazując w ostrych, dosadnych słowach jego idiotyzm i nieudolność. Doniesiono o tym natychmiast Yoshimune. O dziwo ten, zamiast skazać chłopa na śmierć, wezwał go do siebie. Okazało się, że młody mężczyzna o pobrużdżonych od pracy dłoniach, imieniem Hashimoto, choć nie potrafi czytać ani pisać, nie zna map oraz nie ma zielonego pojęcia o taktyce wojennej, ma coś o stokroć cenniejszego. Swoje pole, którego uprawa często zmuszała go do konieczności planowania. Miał też skromne dochody, których zagospodarowanie tak, by zapewnić rodzinie byt, także wymagało od niego zdolności sprawnego zarządzania posiadanymi siłami. Przede wszystkim jednak w jakiś niepojęty sposób umiał myśleć niekonwencjonalnie i tam, gdzie kilku wyszkolonych samurajów głowiło się nad mapą, tam wskazał wyjście z sytuacji. Za jego namową, choć wydawało się to niepojęte, odstąpiono od obrony dwóch spośród czterech bram głównych i wpuszczono wroga. Wąski przesmyk ludzi, których, zgodnie z logiką, wpuszczono tą drogą, która została udostępniona, zalano spuszczanymi z okien wiadrami wrzącego, gotowanego ryżu, jako że nie było już innej broni. Na oparzonych żołnierzy, którzy z trudem, rozbiwszy szyk, dotarli do zamkowego dziedzińca, wypuszczono od strony budynków gospodarczych głodne świnie. Oszalałe z hałasu, głodu i przerażenia zwierzęta dosłownie stratowały agresorów, zmuszając niedobitki do wycofania się, zaś samych obrońców można było wyłapać do chlewu dopiero wtedy, gdy się uspokoili.
Po tym wydarzeniu ostatnią bitwę o zamek Kikyou, będący do dziś siedzibą przywódcy klanu, nazwano ze śmiechem „Ryżem z Wieprzowiną”, zaś cały ród okrzyknięto mianem niekonwencjonalnych idiotów i niebezpiecznych palantów. Nie, żeby ktoś szczególnie się tym przejmował. Klan Murakami przetrwał, pogłowie świń rosło, zaś sprzedawane zwierzęta, jeśli tylko miały wypalone znamię klanu, szły na targach dwa razy drożej niż normalne wieprzki. Zaś wybitny, ryżowy taktyk, niejaki Hashimoto, został bliskim przyjacielem Yoshimune. Jego dzieci otrzymały wykształcenie samurajskie na równi z dziećmi lidera, zaś on sam został bliskim doradcą najpierw samego Yoshimune, później zaś trzeciego dowódcy, Seishiro. Od tej pory rodzina Hashimoto, choć formalnie nie przynależała do klanu i stanowiła jego "gwardię przyboczną" żyła blisko zamku Kikyou, a jej potomkowie byli zarazem bliskimi towarzyszami przyszłych sukcesorów. Od czasów Yoshimune utarło się, że najstarszy syn z rodziny Hashimoto zostaje przyjacielem, mentorem i opiekunem młodego spadkobiercy, gdy ten osiągnie odpowiedni wiek, córki zaś zostawały towarzyszkami panienek z rodu Murakami.
Całe szczęście, inteligentni oraz zdobywający rozległe wykształcenie Hashimoto z powodzeniem sprawdzali się na swoich odpowiednich stanowiskach. Między innymi to swojemu opiekunowi Seishiro zawdzięczał bezcenne rady i pomoc przy nauce, dzięki czemu za jego rządów, od czterdziestego dziewiątego do sześćdziesiątego siódmego roku istnienia klanu, był w stanie podźwignąć ród do dawnej, a nawet i jeszcze wyższej świetności.
Umierający Seishiro przekazał przywództwo klanowi czwartemu z kolei sukcesorowi, Akihiko. Podczas jego krótkiej, bo liczącej sobie zaledwie pięć lat kadencji klan zdołał podbić sąsiednią prefekturę oraz włączyć ją do własnej, poszerzając tym samym granice Akity. Akihiko umarł szybko, na skutek ran odniesionych w bitwie, pozostawiając po sobie dwuletniego syna. Podczas jego dzieciństwa władzę nieformalnie sprawował jego towarzysz i „prawa ręka”, Hashimoto Gennosuke, zaś w roku osiemdziesiątym drugim istnienia klanu władzę przejął piąty dowódca, czternastoletni wówczas Hidetora.
Czasy jego rządów zapiszą się w kronice klanu jako czasy spokoju, drobnych potyczek bitewnych i utarczek z innymi klanami, z których Murakami zawsze wychodzili obronną ręką. Finanse klanu ustabilizowały się, choć nie oznacza to, że samuraje przestali wpajać swoim synom ideały skromności, oszczędności i powściągliwości. Rodziny wchodzące w skład klanu, które podlegały głównemu rodowi, stopniowo zaczęły podnosić głowy, węsząc swoje udziały w świetności Murakamich, ale Hidetora trzymał wszystkich twardą ręką. Jego żona przyniosła mu na świat trzech synów – najstarszego Natsuo, średniego Natsume i najmłodszego Natsu. Początkowo każdy upatrywał szóstego sukcesora w Natsuo, choć po kilkunastu latach okazało się, że młodzieniec wyrósł na niezdecydowanego, niezainteresowanego polityką marzyciela. Najmłodszy zaś przeciwnie – do polityki się palił, choć ów zapał napełniał coraz bardziej schorowanego ojca oraz seniorów klanu przerażeniem. Powoli więc stawało się jasne, że gdy słabnący Hidetora wreszcie zdecyduje się przekazać władzę, to, wbrew zdaniu nienawidzącej chłopca matki, następnym liderem zostanie Murakami Natsume.


Zasady jakimi się kieruje:
„Po czasach wojny, gdy żołnierz jest na wagę złota, zawsze przyjdą czasy pokoju, gdy żołnierz jest na wagę gliny. Weźmy tedy tę glinę i wyrabiajmy z niej garnki.”

Te najsłynniejsze słowa Banjiro przyświecały pokoleniom Murakamich. Wynika z tego, że najważniejszą zasadą członków klanu była pracowitość i praktyczność, dzięki którym klan niejednokrotnie wychodził z opresji. Członkowie rodu wyznają idee samurajskie, takie jak uczciwość, wierność, prawdomówność i lojalność. Cenią sobie ludzi, którzy nie rzucają słów na wiatr, sami zaś starają się tacy właśnie być. Są ludźmi wielkiego honoru – wybierając między hańbą a śmiercią, wolą śmierć. Bywały przypadki popełnienia w klanie Murakami seppuku, choć na ogół jego członkowie starają się żyć tak, by konieczność honorowej śmierci zwyczajnie nie była im potrzebna. Przede wszystkim zaś członkowie klanu dbają o siebie, starając się nie krzywdzić postronnych. Wciąż są lojalni cesarstwu i pragną pokoju w Japonii, choćby mieli go sami zaprowadzić siłą. Doceniają potęgę wiedzy i edukacji, więc dbają o to, by wszyscy przynależący doń samuraje, a nawet rodziny podległe klanowi, cechowali się wykształceniem.
Należy, oczywiście, pamiętać, że klan klanem, a jednostka jednostką. W każdej rodzinie przecież znajdzie się czarna owca, która chce inaczej.

Nastawienie do innych klanów i społeczeństwa:
Nie ma chyba innego klanu, który aż tak gwizdałby sobie na podziały społeczne, jak Murakami. Wynika to z wychowania oraz tradycji klanowej. Na porządku dziennym jest, by przejeżdżający obok pola samuraj zatrzymał się i zamienił kilka słów z pracującym tam chłopem, gdyby zaś któregoś spytać, co sądzi o wieśniakach, odpowiedzą, że także są ludźmi. Dla Murakamich nie liczy się zbytnio, kto jaką zajmuje pozycję w społeczeństwie. Patrzą zaś na jego wybory i motywacje, szlachetność serca oraz usposobienie. Całą prefekturę Akita można przyrównać do ogromnego domu, w którym żyje jedna wielka rodzina o zróżnicowanej hierarchii. Liderzy klanu pamiętają, że to oni są odpowiedzialni za pracujących na ich polach rolników. Władza to dla nich obowiązek, nie tylko przywilej.
Stosunki z innymi klanami są różne. Od wrogich – w stosunku do klanów, które pragną zagarnąć ich ziemie, aż po przyjacielskie i serdeczne – szczególnie względem tych, z których połączeni są koneksjami. Każdy lider umiejętnie starał się tak ułożyć pomiędzy klanami, by korzystnie pożenić swoich synów i córki, co miało pozwolić na zawarcie ewentualnych unii.

Członkowie rodziny:
- Murakami Hidetora*
- Murakami Rinako*
- Murakami Natsuo*
- Murakami Natsu*
- Murakami Natsume

*Postacie NPC, możliwość gry po uprzednim dogadaniu się odnośnie bohatera.

Inne osoby przynależące do klanu:
Brak.
avatar
Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach